[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Felicjan S�awoj Sk�adkowskiStrz�py meldunk�wPrzedmow� opatrzy�Andrzej GarlickiWydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1988Obwolut�, ok�adk� i stron� tytu�ow� projektowa� MICHA� J�DRCZAKPrzvoisv i indeks os�b onracowa� MICHA� CZAJKARedaktor WANDA ZBYSZEWSKARedaktor techniczny RENATA WOJCIECHOWSKAPRZEDMOWAKorektor ZOFIA BANASIAK"Nazywa�em go - pisa� w wydanej w 1941 roku Historii Polski Stanis�aw Cat-Mackiewicz - .Komendanta Pi�sudskiego wachmistrzem So-rok�'. Kto wie, mo�e gdyby zacnego Sorok� zrobiono kanclerzem Rzeczypospolitej, tak�e by zwariowa�. Jako pisarz, Sk�adkowski pozostanie w literaturze polskiej - jego pyszna proza wojskowa przypomina j�dr-no�ci� i �wietn� polszczyzn� styl Jana Chryzostoma na Gos�awicach Paska. Sk�adkowski mia� rozmach, dynamiczno��, ujawnia� j� zw�aszcza w sprawach, do kt�rych dor�s�, a wi�c przede wszystkim w sprawach klozet�w i urz�dze� sanitarnych. Jego reformy w tej dziedzinie by�y tak arbitralne i tak energicznie przeprowadzane w ca�ej Polsce, �e nazwa�em go ,Piotrem Wielkim w klozetowej skali'. Za czas�w jego premierostwa przywieziono do Polski zw�oki kr�la i wielkiego ksi�cia Stanis�awa Augusta. Sk�adkowski o�wiadczy�, �e nie mo�e tego kr�la pochowa� na Wawelu, bo to by� z�y kr�l, i w nocy po kryjomu kaza� go zamurowa� w zakrystii w Wo�czynie, b. rodzinnym maj�tku Poniatowskich na Podlasiu. Pisa�em mu wtedy do�� wyra�nie: ,zobaczymy jeszcze, na jaki pogrzeb pan zas�u�ysz'. Istotnie, gdy ca�a Europa budowa�a schrony, Sk�adkowski wierci� dziury w p�otach, domagaj�c si�, by ca�a Polska mia�a p�oty z drutu lub �eby ch�opi bielili swe chaty. Nawet w tragicznym odwrocie z Polski sam premier spisywa� protoko�y za niechlujnie utrzymane �mietniki. Tragizmem narod�w s�owia�skich s� rz�dy pa�stw oddane ob��ka�com; lejce rozbieganej czw�rki czy kierownica samochodu w r�kach ob��ka�ca nie s� widokiem tak tragicznym jak ob��kane w�adztwo nad wielkim pa�stwem i �ywym narodem. Pawe� I, ob��kany rycerz, wizjoner �redniowiecza na tronie Rosji. Rasputin, u nas Sk�adkowski. By� to zreszt� dobry cz�owiek, dobry �o�nierz, dobry Polak. Zwichn�li mu umys�, pozbawili poczucia uczciwo�ci �o�nierskiej ci, co zrobili go premierem, wyrz�dzaj�c mu tym najwi�ksz� osobist� krzywd�" *.* Stanis�aw Mackiewicz (Cat): Historia Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 wrze�nia 1939 r., Londyn 1941, s. 278-279.Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1988LI-0 TKK A* !Biblioteka WDiNP UW1098004486ISBN 83-11-07600-6Cat mia� powody, by nie lubi� ostatniego premiera II Rzeczypospolitej, bo na jego to w�a�nie polecenie znalaz� si�, na kr�tko zreszt�, w Berezie Kartuskiej. Pami�tajmy te�, �e cytowany fragment pisany by� w kilkana�cie miesi�cy po kl�sce wrze�niowej.W miar� up�ywu czasu historiografia emigracyjna �agodnia�a w ocenach genera�a Felicjana S�awoja Sk�adkowskiego. W�adys�aw Pob�g-Ma-linowski stwierdzaj�c, i� powo�anie gabinetu Sk�adkowskiego by�o rezultatem kompromisu pomi�dzy Mo�cickim i Rydzem-�mig�ym, wskazywa�, �e w tej sytuacji premier "musia� zrezygnowa� ze swoich konstytucyjnych praw i obowi�zk�w", bowiem ka�dy z ministr�w "mia� swe oparcie albo u Prezydenta, albo u �mig�ego, i st�d zale�no�� ich od premiera by�a umiarkowana i wzgl�dna". W rezultacie "ograniczony w roli premiera, m�g� Sk�adkowski tym wi�cej czasu i energii po�wi�ci� sprawom wewn�trznym, zrobi� te� bardzo du�o w zakresie usprawnienia administracji i podniesienia stanu sanitarnego kraju; ponadto - zarz�dzenia jego o odnowieniu dom�w, porz�dkowaniu dr�g, burzeniu p�ot�w, wprowadzaniu siatkowych ogrodze�, zak�adaniu trawnik�w, sadzeniu drzew zmienia�y wygl�d przedmie��, dzielnic, ulic w ca�ej niemal Polsce, dawa�y przy tym mo�no�� dorywczego zatrudnienia do 120 ty�. ludzi, a wi�c i wa�nego odci��enia problemu bezrobocia" *.Adam Krzy�anowski, wybitny ekonomista i cz�owiek dobrze zorientowany w personaliach obozu sanacyjnego, pisa�, �e "S�awoj Sk�adkowski by� cz�owiekiem szcz�liwym. Zaci�gn�� si� do Legion�w. Czu� si� stale �o�nierzem, powo�anym li tylko do wykonywania rozkaz�w, wydawanych przez prze�o�onych, kt�rzy za niego my�leli i kierowali jego post�powaniem. Nie �ar�a go ambicja wp�ywania na tok wypadk�w. Wystarczy�o mu by� pos�usznym komendantowi Legion�w, a po jego �mierci - nast�pcy" **.Podobnie pisze o S�awoju Sk�adkowskim Pawe� Zaremba stwierdzaj�c, �e jego osoba i dzia�alno�� "by�y i w�wczas, i p�niej ulubionym przedmiotem r�nych anegdot i dykteryjek, po cz�ci prawdziwych, a po cz�ci tylko dowcipnych. Sk�adkowski si� wcale na nie nie oburza�, a b�d�c sam - jak wiemy chocia�by z jego tw�rczo�ci literackiej - cz�owiekiem bardzo dowcipnym, z du�ym zapa�em t� atmosfer� wok� swojej osoby podsyca�. Sprawiedliwo�� wymaga przyznania mu wielu zas�ug dzi�ki jego pracowito�ci i zapobiegliwo�ci, lecz raczej jako ministra spraw wewn�trznych, a nie premiera rz�du. Sam m�wi� o sobie z humorem, �e jest premierem ,faute de mieux' - z braku kogo� lepszego, lub inaczej, �e ka�dy inny premier komu� by przeszkadza�. Przyznawa� te�, �e zawsze wykonywa� rozkazy Pi�sudskiego, jako wojskowy. W rzeczywisto�ci by� wojskowym lekarzem. Po �mierci Pi�sudskiego obj�!* W�adys�aw Pob�g-Malinowski: Najnowsza historia polityczna Polski 1864-1945. Tom drugi, cz�� pierwsza, Londyn 1953, s. 645-646. ** Adan Krzy�anowski: Dzieje Polski, Pary� 1973, s. 195-196.premierostwo, gdy� tego sobie �yczy� nast�pca Pi�sudskiego - to znaczy 3mig�y-Rydz jako najstarszy oficer" *.Historiografia krajowa nie zajmowa�a si� dotychczas postaci� S�awoja Sk�adkowskiego. W syntezach dziej�w II Rzeczypospolitej temu najd�u�ej urz�duj�cemu premierowi po�wi�ca si� w najlepszym razie par� zda� **. W �wiadomo�ci spo�ecznej utrwali� si� raczej stereotyp z Domku z kart Emila Zegad�owicza, gdzie S�awoj Sk�adkowski przedstawiony jest w karykaturalnym uproszczeniu. Koresponduje z tym charakterystyka, kt�r� daje Romeyko: "Sama ju� sylwetka tego ,m�a stanu' wydawa�a mi si� zawsze dziwna. Nie umia�em wyzby� si� wra�enia, �e obserwuj� takiego sobie pe�nego �ywotno�ci ,pospolitaka' wci�gni�tego w mundur o numer za du�y, wbitego w, komi�ne' buty, kt�remu jeszcze przed �a�ni� i fryzjerem przyczepiano ostrogi, akselbanty i ordery. Wulgarny w zachowaniu si� i w mowie, wiecznie si� spieszy�; ruchy jego by�y szorstkie, nieopanowane, wzrok rozbiegany, kt�rego nie potrafi� zatrzyma� na jednym miejscu czy osobie. Widzia� i s�ysza� jedynie to, co uprzednio zamierza� zobaczy� czy us�ysze�; zach�ystywa� si�* Pawe� Zaremba: Historia dwudziestolecia (1918-1939). Tom II Do druku przygotowa� Marek �aty�ski, Pary� 1981, s. 231.** W obszernym, czterocz�ciowym, tomie IV Historii Polski przygotowanym przez Instytut Historii PAN o S�awoju Sk�adkowskim czytamy: "Nowy premier, lekarz, genera�, poprzednio parokrotny minister, oddany ca�kowicie Pi�sudskiemu, uzdolniony publicysta i b�yskotliwy m�wca by� przede wszystkim wykonawc� i powolnym narz�dziem w r�kach Rydza--�mig�ego, nie posiada� wystarczaj�cych kwalifikacji na ten wysoki urz�d, jako polityk by� indywidualno�ci� mniej ni� przeci�tn�" (s. 225-226). Henryk Zieli�ski pisze o Sk�adkowskim, �e "nie mia� on powa�niejszych aspiracji politycznych, by� typem wykonawcy o raczej ograniczonych horyzontach my�lowych, s�u�bi�cie pos�usznego zar�wno prezydentowi, jak i generalnemu inspektorowi" (Historia Polski 1914-1939, Wroc�aw 1983,s. 247)."Sk�adkowski - stwierdza Andrzej Ajnenkiel - zas�yn�� swymi nag�ymi, przeprowadzanymi w r�nych porach dnia i nocy, inspekcjami. Chcia� w ten spos�b usprawni� administracj�. O�mieszano jego usi�owania podniesienia stanu sanitarnego kraju, owo ,malowanie p�ot�w' i .s�awojki". Sta� si� te� g�o�ny jako inicjator brutalnych posuni�� pacyfikacyjnych, autor pami�tnych s��w ,policja strzela�a i strzela� b�dzie', zwolennik g�o�nego ,i owszem', daj�cego placet postulowanemu przez prawic� ekonomicznemu bojkotowi �yd�w. On te� przyczyni� si� znacznie do ponownego zape�nienia 'Wi�niami Berezy. Jako premier ogranicza� si� przede wszystkim do kierowania resortem spraw wewn�trznych. Pr�by koordynowania dzia�alno�ci innych ministerstw napotyka�y przeszkody z tego przede wszystkim powodu, �e ka�dy z ministr�w mia� oparcie b�d� u prezydenta, b�d� u Rydza i z tej przyczyny w niewielkim stopniu liczy� si� z nominalnym szefem rz�du" (Polska po przewrocie majowym. Zarys dziej�w -politycznych Polski 1926-1939. Warszawa 1980, s. 518).Piotr Stawecki, �wietny znawca problematyki wojskowej II RP, unika oceny S�awoja Sk�adkowskiego (Nast�pcy Komendanta. Wojsko a polityka wewn�trzna Drugiej Rzeczypospolitej to latach 193S-1939, Warszawa 1969. s. 39).od szybkiege m�wienia. Umys� jego nie podlega� woli skupienia, zastanowienia si�, przemy�lenia. Wynios�y, zarozumia�y, arbitralny i arogancki w stosunku do podw�adnych i mniej znanych - obcych, ,brat �ata' w stosunku do ,braci legionowej'..." *. Pami�ta� jednak nale�y, �e Romeyko pisze, i� nie mo�e my�le� o S�awoju bez odrazy.W ka�dym razie ten stereotyp t�pego zupaka, maniaka "s�awoj�k" i radosnego "byczo jest" powszechnie funkcjonuje. Na pewno nie by� S�awoj intelektualist�, na pewno zostaj�c premierem znacznie przekroczy� pr�g niekompetencji, ale mimo wszystko i ocena Cata-Mackiewicza, i charakterystyka Romeyki wydaj� si� krzywdz�ce. Czas ju� chyba napisa� naukow� biografi� i tej postaci. A materia�u, i to r�norodnego, jest bardzo wiele.P�ki co nale�y przedstawi� w encyklopedycznym skr�cie koleje �ycia autora Strz�p�w meldunk�w. Urodzi� si� 9 czerwca 1885 r w zaborze rosyjskim, w G�binie, w powiecie gosty�skim. Jego ojciec, Wincenty, by� s�dzi�. Gimnazjum uko�czy� S�awoj w Kielcach, do kt�rych przenie�li si� rodzice, i w 1904 roku zapisa� si� na Wydzia� Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego. Studiowa� zaledwie kilka tygodni, gdy za udzia� w manifestacji na placu Grzybowskim, w dniu 13 listopada, zosta� aresztowany i osadzony na Pawiaku. By� w�wczas cz�onkiem "Sp�jni"... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wiolkaszka.pev.pl
  •