[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Autor: MAREK ROBERT FALZMANNTytul: NOCNY TYGRYSZ "NF" 5/97- Panie dyrektorze? - ostro�ny szept sekretarki wyrwa�przedwcze�nie posiwia�ego m�czyzn� z zadumy i wr�ci� do�wiata sztucznych kwiat�w, plastykowych mebli i �cianype�nej elektronicznych oczu.- Tak? Co� nowego?- Agent z GBI czeka.- Ten... Daj mi pi�� minut, dwie kawy oraz muffins... -gest d�oni w stron� zawieruchy za oknem. - Nie s�dzisz, �emarzec powinien by� �adniejszy?- To tylko deszcz ze �niegiem. Na Florydzie jest znaczniecieplej - oschle odpar�a sekretarka. Uwa�a�a zanieuzasadnione pretensje do aury, w ustach kogo� szykuj�cegosi� do wakacji na po�udniu.- Co racja, to racja - zdoby� si� na zm�czony u�miech -jeszcze tydzie� i... pla�a. Nie mog� sobie wyobrazi� siebiepod s�onecznym parasolem, kiedy tutaj si�pi. �ona dzwoni�a?- Zostawi�a wiadomo��, �e odwiedzi Harrodsa i wraca dopakowania - mrugn�a porozumiewawczo i by�a ju� w drzwiach- Aaa... jak to mo�liwe, �e pan nie mia� wakacji przez trzylata?- Irma! Popracujesz d�u�ej, odkryjesz, �e my nigdy niemamy nie tylko wakacji, ale nawet czasu by si� podrapa�.- Powa�nie? Jako� do tego nic... - z niedowierzaniempotrz�sn�a g�ow�, lecz nie komentuj�c, wysz�a. Zatrudnionadopiero od miesi�ca, fachowy zabytek ze stajni Air Force,znajdowa�a prac� osobistej sekretarki dyrektora CIA nadystrykt N. Y. jako wi�cej ni� zaskakuj�c�.M�czyzna w fotelu za masywnym biurkiem rozumia� jejzdumienie, lecz wola�, by to �ycie, a nie on sam, nauczy�ydziewczyn� prawdy o pracy tutaj."...od cholery bata i �adnej marchewki... a najlepszymprzyk�adem tajemniczy pan Andreas Johan Vort, agent GBI. Ico my wiemy o GBI? Nic!"Wertuj�c teczk� ze zdj�ciem szczup�ego bruneta w drogimlodenie, dyrektor mia� nieprzyjemne uczucie zagl�dania wmroczn� studni� pe�n� drapie�nik�w. Sukinsyn Vort w�drowa�po �wiecie. Nie tylko w�drowa�. Walczy� te�. Panama, Irak,Kuwejt, Kongo, Argentyna. Macaj�c z niedowierzaniem chud�teczk�, dyrektor znalaz� jedynie podstawowe dane. To, cojego ludzie wykopali z Emigracyjnego oraz Pentagonu. Pan A.J. Vort mia� brzydki zwyczaj zacierania �lad�w. DepartamentObrony, kt�ry zwyk� kolekcjonowa� nawet �cinki w�os�w, niemia� nic na jego temat. By�o nie by�o - kiedy� w�asnegotajniaka.- I c� to jest GBI?- Co� jak FBI, tylko znaczniejsze, bo generalne -spokojny silny g�os wstrz�sn�� zadumanym dyrektorem.- Uuff! Jak pan tu wszed�? Irma...- Drzwiami. Pa�ska sekretarka parzy kaw�, a ja nie mamczasu na normalne procedury. Pozwoli pan, �e si�przedstawi�. Jo Vort, pracownik GBI. Oto legitymacja. Panprzejrza� ju� moje info, wi�c przejd� do rzeczy. - M�czyznawygrzeba� z wewn�trznej kieszeni sk�rzanego p�aszcza ma��kopert� i rzuci� na blat. - To jest tajne, Bill. Nie pu��pary, je�li nie chcesz by� zakr�cony i zaspawany do ko�cadni swoich. Masz trzy dni, by sprawdzi�, co chc�, i za tetrzy dni om�wimy zadania. Dzi�ki za kaw� i ciastka. Nie jadami nie pijam. Cze��!Dyrektor CIA na dystrykt N. Y. Bill Uplander zniedowierzaniem patrzy� na drzwi zamykaj�ce si� zaekspresowym go�ciem.- Zamek. Automatyczny, szyfrowy zamek - siwow�osym�czyzna pokaza� palcem na pot�ny blok wprasowany wkuloodporne drzwi - czy� ty to zostawi�a?Sekretarka podnios�a magnetyczn� kart�.- Nie, nie... sk�d. To zawsze jest zamkni�te, a jak nie,to mam ostrzegawczy sygna� na swoim panelu ochrony.- Ale on tutaj... wszed� - dyrektor straci� ochot� nakaw�. Co� paj�czo ostrego �ci�o mu wn�trzno�ci i zacz�oczo�ga� si� do krtani. To nie by� strach. - Cholera!Nast�pne wakacje do ty�u!Wytrzeszczy�a ciel�co niewinne oczy.- Nie rozumiem.- Co tu rozumie�. Pada. Zam�w nam obiad na drug�, tutaj.I sprawd�, czy �atwo si�gasz po browninga pod biurkiem.Najlepiej zacznij go nosi� za paskiem od majtek, a bluzk�jak Murzynka. Na wierzchu. I zacznij m�wi� mi po imieniu.Mamy co� do zrobienia. Razem! Nienawidz� formalno�ci.Kobieta zblad�a- Nam kto� grozi. Znaczy co�?- Zawsze i wsz�dzie. We� t� teczk� i nie odk�adaj, p�kinie wyci�niesz, co si� da o panu Vort oraz GBI. I naci�nijwszystkie dzwonki z Langley na czele. Oni mog� nie wiedzie�,lecz ja wiem. Mamy k�opoty.- Tak jest, panie dyr... - zobaczy�a marszcz�ce si� brwi.- OK, Bill. Ju� walczymy! Co� wi�cej?- Zapewne tak, ale to dalej i p�niej - Uplander poda�jej teczk� i zmru�y� oko. - Witam w piekle, Irma.- Tak jest - treser z Air Force zostawi� dziewczynieniezatarte nawyki. Nag�a pr�ba salutu, ma�o nie wyla�akawy.- Id� do diab�a - si�gn�� po kopert� zadzieraj�c nogi nabiurko. - Co jeszcze stoisz? My cywile. Tajniacy. Bezrangi. Na luzie.Wysz�a bez s�owa odprowadzana wzrokiem szefa, kt�ry nieby� a� tak stary, by nie zawiesi� oczu na jej biodrach.- Zdrowa dupa - Uplander �a�owa� poprzedniej sekretarki,Kim, porwanej przez wydzia� Azja, buduj�cy zaplecze dlasiatki Honkong 2010. Ma�a Chineczka by�a jego d�ugoletni�pociech� tam, gdzie �ona ju� nie.Wyj�� zawarto�� koperty. Fotka p�nagiej modelki id�cejprzez molo oraz kartka z imieniem lub mo�e pseudonimem, SaraBravo...- O cholera! Ta te� nie najgorsza! - Je�li to jestagent, to ja jestem Hindus - zapatrzy� si� na fotografi�. -Ma czym oddycha� i za co. To molo. Europa? Nicea... znam.Drogie miejsce. Idealna pokrywka dla agentki Sara Bravo. Comy wiemy o pani Bravo?Brz�czyk telefonu przerwa� te rozwa�ania. Czerwonegotelefonu. Baza ma problem.- Uplander! S�ucham.- Chirez. Jak zdrowie �ony, Bill?- Fuck you, Maria. Ten numer jest zastrze�ony. Tylerazy...- Jedyny bez pods�uchu. Zamknij si� i uwa�aj! Vort! Co�ci brz�czy?- Mo�e - siwow�osy m�czyzna zdj�� nogi z biurka i skuli�si� nad blatem, r�k� zakrywaj�c s�uchawk�. - Mo�e nawetwi�cej ni� du�o.- Bravo? - spyta�a Maria scenicznym szeptem.- Sara... kawa�ek cia�a. O co chodzi?- Te� bym chcia�a wiedzie�. Pani Bravo nie istnieje, leczjest. Nawet tutaj.- Nielegalny obcy? Twoje poletko.- Co powiesz o agencie Vort? Typ jest z Langley, tak?- Prosz�? - GBI i FBI to nie jest to samo? - Uplanderpodni�s� g�os - S�dzi�em, �e to od was... wewn�trznadochodzeni�wka.- Shit! - g�os Marii, dyrektorki lokalnego wydzia�u FBI,by� pe�en niepokoju - GBI jest pod patronatem senackiejkomisji do spraw bezpiecze�stwa narodowego. Upiekli to niedalej jak miesi�c temu.- Ot, tak sobie? Z powietrza i kitu? - Bill Uplanderdyrektor CIA, aktualnie tylko kierownik ma�ej bazy izaplecza przerzutowego dla wydzia�u Europa, penetruj�cpa�stwa G 11 oraz satelitarne obszary starego kontynentu nieby� wcale ma�� szyszk�. Mia� wgl�d w najtajniejsze projektyoraz tajemnice ECU. Co czasem interesowa�o polityk�w zWaszyngtonu. A teraz? - Maria? Czy oni zn�w pr�buj� obci��nam fundusze?- To nie to. Jest s�owo na ulicy, �e co� �mierdzi nasamym szczycie.- OK. Prewencyjna kom�rka. Politycy wol� pra� w�asnebrudy bez obecno�ci federales. Normalka. GBI jest duchem. Mynie wierzymy w duchy.- Tak, tak. Oraz w smoki, krasnoludki i elfy, ale ju� codo UFO zdania s� podzielone. Mieli�my seri� raport�w onowych widzeniach i obserwacjach.- Dzwo� Air Force, Virginia, dzia� Specjalne Dochodzenia.Banda mistyk�w.- Ale to w�a�nie od nich, Bill... w�a�nie od nich. I maj�realne g�wno na wideo.- Nast�pna fa�szywka i jaja. Kto daje g�wno? I co maj�Vort i Bravo wsp�lnego?- Ona jest Obca. On poluje na Obcych. Wiemy mniej ni�nic. Vort mnie nacisn�� o ludzi oraz pe�n� inwigilacj�Bravo...- Kiedy?- Tydzie� temu.- Wyniki?- Vort by� u ciebie?- Nie odbiegaj od tematu.- Jak ju� m�wi�am, to wszystko si� klei. Wyniki? Zero.Nul. Czego chcia� Vort?- Chce. Mam trzy dni, by wykopa� wszystko o pani Bravo.Chwila i sam zadzwoni�bym do ciebie. New York jest du�ymmiastem.- Zawsze my�la�am, �e to wiocha. Dlaczego do mnie?- Je�li m�j cel by� tutaj, ty go znajdziesz. My zawszezaczynamy od domu, nim zaczniemy w�szy� za granic�.- Jak jasnowidz�ca! - parskn�a dyrektorka FBI. - Ona tujest, ale ja nie mam do niej doj�cia.- Co ty gadasz?- Co s�yszysz. Sara Bravo jest osobistym go�ciemprezydenta...- Nadal bez wizy? Paszportu?- Nawet nie zostawia odcisk�w.- Nie wierz�.Dyrektorka Shirez westchn�a.- Wyobra� sobie, �e by�a w Nicei, raptem tydzie� temu, ateraz jest tutaj.- Podobno w�szycie tylko lokalne smrody - burkn��Uplander.- Mamy przyjaci� - zgasi�a go Maria - co� za co�. Aleto za ma�o. Je�li Vort chce, by� ty wszed� z lup� we w�asnekana�y, to wejd�. Mo�e kto� z kontrwywiadu i wywiadu pa�stwECU b�dzie mie� dane, �lad, �wiadk�w.- Dane czego? �wiadk�w kogo? �lad gdzie? Nie zadaje si�g�upich pyta� w tym zawodzie. Ja nie b�d� skaka� na paskusenackiego dzyndzla i robi� z siebie po�miewiska. Bravo.UFO. Ha, ha.- Nie mo�esz odm�wi�, Bill.- Wcale. Jak tylko dostan� zielone �wiat�o z Langley,ruszam z grabiami i szukam ig�y w stogu.- Twoja kariera, tw�j problem. Ale po starej znajomo�ci:co� znajdziesz, daj zna�. To wa�ne.- Pewnie. Bu�ka? - Uplander cisn�� s�uchawk� - i dobu�ki... Irmaaa! - interfon wyczarowa� spr�yst� sekretark�- nie, bez pukawki. Schowaj pistolet. Ooo... jakie �adneczarne desusy. Koronkowe? Lubi� koronki... We� t� fotk� ioddaj mi teczk� Vorta. Agent GBI jest nam znany. Ta cycastap�e�, nie. Zacznij w�szy� za obecn� pani�... Sara Bravo.Przeled�, co mamy w ECU i si�gnij na wsch�d. Czort wie, co wKazachstanie piszczy. A na Syberii te� podobno widywano.Bo�e, ale obciach... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wiolkaszka.pev.pl
  •