[ Pobierz całość w formacie PDF ]
S. M. Faustyna Kowalska
DZIENNICZEK
Sługi Bożej
S.M. Faustyny Kowalskiej
Profeski wieczystej
Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia
Nihil obstat:
Kraków, 17 IV 1979 r.
ks. Ignacy Różycki
Imprimatur:
E Curia Metropolitalna 1141
Cracoviae, die 18 aprilis 1979 a.
+ Franciscus Macharski
archieppus
KRAKÓW – 1983
D z i e n n i c z e k
1
S. M. Faustyna Kowalska
Miłosierdzie Boże
w duszy mojej
Dzienniczek S. Faustyna
Zeszyt I
D z i e n n i c z e k
2
 S. M. Faustyna Kowalska
1
O Miłości wiekuista, każesz malować obraz Swój święty
1
I odsłaniasz nam zdrój miłosierdzia niepojęty,
Błogosławisz, kto się zbliży do Twych promieni,
A dusza czarna w śnieg się zamieni.
O słodki Jezu, tu
2
założyłeś tron miłosierdzia Swego
By cieszyć i wspomagać człowieka grzesznego,
Z otwartego Serca, jak ze zdroju czystego,
Płynie pociecha dla duszy i serca skruszonego.
Niech dla obrazu tego cześć i sława
Płynąć z duszy człowieka nigdy nie ustawa,
Niech z serca każdego cześć miłosierdziu Bożemu płynie
Teraz i na wieki wieków i w każdej godzinie.
2
O Boże mój
Gdy patrzę w przyszłość, ogarnia mnie trwoga,
Ale po cóż zagłębiać się w przyszłości?
Dla mnie jest tylko chwila obecna droga,
Bo przyszłość może w duszy mojej nie zagości.
Czas, który przeszedł, nie jest w mojej mocy,
By coś zmienić, poprawić lub dodać,
Bo tego nie dokazał ani mędrzec, ani prorocy,
A więc co przeszłość w sobie zawarła, na Boga zdać.
O chwilo obecna, ty do mnie należysz cała,
Ciebie wykorzystać pragnę, co tylko jest w mej mocy,
A chociaż jestem słaba i mała,
Dajesz mi łaskę swej wszechmocy.
A więc z ufnością w miłosierdzie Twoje,
Idę przez życie jak dziecko małe,
I składam Ci codziennie w ofierze serce moje
Rozpalone miłością o Twoją większą chwalę.
D z i e n n i c z e k
3
S. M. Faustyna Kowalska
+
J.M.J.
3
Bóg i dusze
Królu miłosierdzia, kieruj duszą moją.
Siostra M. Faustyna
od Najświętszego Sakramentu
Wilno, 28 VII 1934
4
O Jezu mój, z ufności ku Tobie
Wiję wieńcy tysiące i wiem,
Ze rozkwitną wszystkie,
I wiem, że rozkwitną wszystkie, kiedy je oświeci Boskie Słońce.
+ O wielki, Boski Sakramencie,
Który kryjesz mego Boga,
Jezu, bądź ze mną w każdym momencie,
A serca mego nie obejmie trwoga.
+
Wilno, 28 VII 1934 rok
J.M.J.
+ Pierwszy brulionik
5
Bóg i dusze.
Bądź uwielbiona, o Przenajświętsza Trójco, teraz i czasu wszelkiego. Bądź uwielbiona we wszystkich
dziełach i tworach swoich. Niech będzie podziwiana i wysławiana wielkość miłosierdzia Twego, o
Boże.
6
Mam spisać
3
zetknięcia się duszy mojej z Tobą, o Boże, w chwilach szczególnych nawiedzeń Twoich.
Mam pisać o Tobie, o Niepojęty w Miłosierdziu ku biednej duszy mojej. Wola Twoja świ[ęta] jest
życiem duszy mojej. Mam ten nakaz przez tego, który mi Ciebie, Boże tu na ziemi zastępuje, który mi
tłumaczy wolę Twoją św. Jezu, widzisz, jak mi jest trudno pisać, jak nie umiem tego jasno napisać, co w
duszy przeżywam. O Boże, czyż może napisać pióro to, w czym nieraz słów nie ma? Ale każesz pisać, o
Boże
4
, to mi wystarcza.
Warszawa, dnia 1.8.1925 r.
7
Wstąpienie do klasztoru
Ostatnie wezwanie Boże, łaskę powołania do życia zakonnego czułam od siedmiu lat. W siódmym roku
życia usłyszałam pierwszy raz głos Boży w duszy, czyli zaproszenie do życia doskonalszego, ale nie
zawsze byłam posłuszna głosowi łaski. Nie spotkałam się [z] nikim, kto by mi te rzeczy wyjaśnił.
8
Osiemnasty rok życia, usilna prośba rodziców o pozwolenie wstąpienia do klasztoru; stanowcza
D z i e n n i c z e k
4
S. M. Faustyna Kowalska
odmowa rodziców. Po tej odmowie oddałam się próżności życia
5
, nie zwracając żadnej uwagi na głos
łaski, chociaż w niczym zadowolenia nie znajdowała dusza moja. Nieustanne wołanie łaski było dla
mnie udręką wielką, jednak starałam się ją zagłuszyć rozrywkami
6
. Unikałam wewnętrznie Boga
7
, a całą
duszą skłaniałam się do stworzeń. Jednak łaska Boża zwyciężyła w duszy.
9
W pewnej chwili byłam z jedną z sióstr swoich na balu
8
. Kiedy się wszyscy najlepiej bawili, dusza moja
doznawała wewnętrznych [udręczeń]. W chwili, kiedy zaczęłam tańczyć, nagle ujrzałam Jezusa obok.
Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który mi powiedział te słowa:
dokąd
cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz?
W tej chwili umilkła wdzięczna muzyka, znikło
sprzed oczu moich towarzystwo, w którym się znajdowałam, pozostał Jezus i ja. Usiadłam obok swej
drogiej siostry, pozorując to, co zaszło w duszy mojej, bólem głowy. Po chwili opuściłam potajemnie
towarzystwo i siostrę, udałam się do katedry św. Stanisława Kostki
9
. Godzina już zaczęła szarzeć, ludzi
było mało w katedrze; nie zwracając [uwagi] na nic, co się wokoło dzieje, padłam krzyżem przed
Najświętszym Sakramentem i prosiłam Pana, aby mi raczył dać poznać, co mam czynić dalej. Wtem
usłyszałam te słowa:
jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru
. Wstałam od
modlitwy i przyszłam do domu, i załatwiłam rzeczy konieczne. Jak mogłam, zwierzyłam się siostrze z
tego, co zaszło w duszy, i kazałam pożegnać rodziców, i tak w jednej sukni, bez niczego przyjechałam
do Warszawy. Kiedy wysiadłam z pociągu i spojrzałam, że każdy idzie w swoją stronę, lęk mnie
ogarnął: co z sobą robić? Gdzie się zwrócić, nie mając nikogo znajomego? — I rzekłam do Matki Bożej:
Maryjo, prowadź mnie, kieruj mną. — Natychmiast usłyszałam w duszy te słowa: ażebym wyjechała
poza miasto, do pewnej wioski
10
, tam znajdę nocleg bezpieczny, co też uczyniłam i tak zastałam, jak mi
Matka Boża powiedziała.
10
11
12
Na drugi dzień raniusieńko przyjechałam do miasta i weszłam do pierwszego kościoła
11
, jaki spotkałam,
i zaczęłam się modlić o dalszą wolę Bożą. Msze św. wychodziły jedna po drugiej. Podczas jednej mszy
św. usłyszałam te słowa
: Idź do tego kapłana
12
i powiedz mu wszystko, a on ci powie, co masz dalej
czynić
. Po skończonej mszy św. poszłam do zakrystii i opowiedziałam wszystko, co zaszło w duszy
mojej, i prosiłam o wskazówkę, gdzie wstąpić, do jakiego klasztoru.
13
Kapłan ten zdziwił się w pierwszej chwili, ale kazał mi bardzo ufać, że Bóg zarządzi dalej. —
Tymczasem ja cię poślę [powiedział] do jednej pobożnej pani
13
, u której się zatrzymasz, dopokąd nie
wstąpisz do klasztoru. Kiedy się zgłosiłam do tej pani, przyjęła mnie bardzo życzliwie. W tym czasie
szukałam klasztoru, jednak gdzie zapukałam do furty, wszędzie mi odmówiono
14
. Ból ścisnął mi serce i
rzekłam do Pana Jezusa: Dopomóż mi, nie zostawiaj mnie samej. Aż wreszcie zapukałam do naszej
furty
15
. Kiedy [wyszła] do mnie Matka Przełożona
16
, obecna Matka Generalna Michaela, po krótkiej
rozmowie każe mi iść do Pana domu i zapytać się, czy mnie przyjmie. Zrozumiałam zaraz, że mam się
zapytać Pana Jezusa. Poszłam do kaplicy z wielką radością i zapytałam Jezusa: Panie domu tego, czy
mnie przyjmujesz? — tak mi kazała się zapytać jedna z tych sióstr.
14
I zaraz usłyszałam glos taki:
Przyjmuję, jesteś w sercu moim
. Kiedy wróciłam z kaplicy, matka
przełożona najpierw zapytała: No, czy Pan przyjął cię? — Odpowiedziałam, że tak. — Jeżeli Pan
przyjął, to i ja przyjmę.
15
Takie było moje przyjęcie. Jednak dla wielu przyczyn musiałam jeszcze przeszło rok pozostać na
świecie u tej pobożnej osoby
17
, ale już nie wróciłam do domu.
W tym czasie musiałam walczyć z wielu trudnościami, ale Bóg łaski swej mi nie szczędził, coraz
większa zaczęła ogarniać mnie tęsknota za Bogiem. Osoba ta, chociaż była bardzo pobożna, jednak nie
rozumiała szczęścia życia zakonnego i w swej poczciwości zaczęła układać mi inne plany życia, a
jednak uczułam, że mam serce tak wielkie, że nic go napełnić nie zdoła. Wtem zwróciłam się całą
D z i e n n i c z e k
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wiolkaszka.pev.pl
  •